Dopiero zaczynając wykorzystywać marketing internetowy we własnej firmie i próbując połączyć wszystkie różne komponenty w celu uzyskania zestawu pożądanych rezultatów, odkryliśmy, że nie jest to proste zadanie. Stworzyliśmy ogromną ilość treści online ze stron internetowych, blogów, mikroblogów i udziału w sieciach społecznościowych. Ale i jest to duże ale, jak przekształcić całą tę aktywność (lub jej brak) w spójny przekaz, który kieruje odwiedzających do docelowych treści online i wykracza poza rejestracje i / lub sprzedaż?
Szczerze mówiąc, wesoło tworzyliśmy treści internetowe, konta na Twitterze, strony na Facebooku, blogi i regularnie publikowaliśmy, ale nie zwracaliśmy szczególnej uwagi na visit https://lineart-reklama.pl kierunek lub przesłanie. To był świadomy wybór z naszej strony, ponieważ nie byliśmy jeszcze gotowi, aby wszystko połączyć, więc po prostu zaczęliśmy od zwiększenia naszego profilu online, dopóki nie byliśmy gotowi do pracy. Myślę, że jedną z największych przeszkód dla większości osób wchodzących do marketingu internetowego na jakimkolwiek poziomie jest… dlaczego to robię? Dlaczego publikuję treści na blogach, na Twitterze, skoro i tak nikt ich nie odwiedza? Nie czytam tweetów moich pozostałych 1000 obserwujących, więc jestem pewien, że oni nie czytają moich! Jeśli tylko ja jestem gotowy na to, co piszę, wolałbym nie zawracać sobie głowy! 2 wpisy na blogu dziennie, dlaczego? Po co? Co mam powiedzieć? Jaka to będzie różnica?
Oczekujemy, że początkujący w marketingu internetowym ślepo zaakceptują, że „powinieneś założyć bloga, powinieneś używać Twittera i dołączyć do Facebooka… zaufaj mi… zobaczysz korzyści, później wszystko będzie o wiele bardziej przejrzyste…”
Oto problem… oczywiście rejestracja w tych usługach, blogach, Twitterze, Facebooku, Linked in lub jakiejkolwiek innej platformie mediów społecznościowych sama w sobie nie będzie miała żadnego znaczenia dla firmy. Tak samo jak wydrukowanie kilku ulotek do wysyłki pocztowej i pozostawienie ich w garażu lub uczestnictwo w spotkaniach networkingowych i nie rozmawianie z nikim, to również nie będzie miało większego wpływu.
Fakty są takie, że marketing internetowy to złożony biznes. Pełni funkcje budowania profili i wiarygodności jednostek, rozpoznawalności marki oraz sprzedaży produktów/usług za pośrednictwem jednego medium. Każdy z tych obszarów wymaga innych technik, usług i strategii online, ale nie można tego robić w sposób na wpół upieczony, apatyczny. Marketing internetowy ma zdolność przekształcania firm, umożliwia małym firmom konkurowanie z „dużymi chłopcami” i budowanie nowych przedsiębiorstw od zera, ale nie poprzez publikowanie jednego posta na blogu tygodniowo, od czasu do czasu tweetowanie na Twitterze i narzekanie, że sprzedaż nie spadła. jeszcze wzrosła!
Jaka jest więc rzeczywistość? Rzeczywistość jest taka, że marketing internetowy daje możliwość dotarcia do 100 000 osób i to szybko, ale nie stanie się to bez wysiłku… DUŻO!
Większość małych firm jest własnością prywatną, bardzo często przez przedsiębiorcę, który znalazł niszę, zaprojektował nowy produkt lub wykorzystał okazję. Osoby te są często ludźmi technicznymi i cierpią na stary syndrom „uczty i głodu”, który znajduje schronienie w mikro i małych firmach. Kiedy jesteśmy w trybie sprzedaży, jesteśmy bardzo zajęci, kiedy obsługujemy klientów, potencjalni klienci wysychają… a potem znów szukamy biznesu, co zdarza się ostatecznie, miesiące po tym, jak tego potrzebowaliśmy.
Teraz typowi właściciele firm nie myślą o sobie jako o sprzedawcach i chętnie przyznają, że nie lubią tej części biznesu, a jednak bez niej biznes nie może przetrwać. Słyszałem, jak wielu właścicieli firm przyznaje, że nie jest sprzedawcami: „Jestem w zasadzie zbyt uczciwy, aby być sprzedawcą”, tak jakby rolą sprzedawcy było jakoś przekonać kogoś do zakupu produktu, którego nie potrzebuje, i nie nie chcę. Cóż, oddzielmy teraz marketing od sprzedaży.
Marketing to zachęcanie ludzi do rozważenia Twoich produktów i usług… gości, jeśli chcesz, podczas gdy Sprzedaż to dopasowanie wymagań klientów do Twojej oferty. W żadnym momencie nie ma w tym żadnej perswazji ani manipulacji… co więcej, większość tego procesu sprzedaży można zautomatyzować za pomocą marketingu internetowego. Marketing wymaga również odbiorców, aby sprzedawać… sprzedaż wymaga od nas dostarczania informacji, uzasadniania naszej oferty i zapewniania metody interakcji z nami.
Prawdopodobnie jest wiele powodów, dla których nie zarabiasz, ale założę się, że znam jeden kluczowy powód, który może Cię powstrzymywać.
Wiele osób twierdzi, że ten list z pewnością otworzył im oczy.
Czy oglądanie tej samej grupy markerów zgarniających wozy pełne gotówki sprawia, że chcesz się poddać i wyrzucić komputer przez okno? Frustrujące, prawda? Ale nie poddawaj się jeszcze!
Chcę podzielić się kilkoma rzeczami, które mogą przyprawić cię o zawrót głowy z podniecenia, jednak wiele rzeczy może sprawić, że krew zacznie tryskać z gałek ocznych.
Wygląda na to, że miliony ludzi na całym świecie pragną zarabiać na życie, klikając po prostu kilka przycisków na swoim komputerze. Jak powiedział kiedyś PT Barnum: „Co minutę rodzi się frajer”, a zatem niedoinformowana opinia publiczna jest podatna na oszustwa i oszustwa. Innymi słowy… kupujący uważaj.
Jestem prawdziwą definicją „renegata”. Wyrwałam się z „kultu” guru groupies i mówię Wam jak jest naprawdę. Najwyższy czas, żebyś wiedział. „Brzydka prawda”
Jest jeden konkretny fakt, który jest boleśnie PRAWDZIWY… Zostałeś oszukany, oszukany i wydymany przez prawie wszystkich guru coachingu marketingu internetowego na tej planecie (albo większość z nich nazywam HOGS!).
Pozwól, że zadam ci pytanie. Czy któryś z tych fantazyjnie bogatych HOGS uczynił cię już bogatym? Mam nadzieję, że tak, ale szczerze w to wątpię!
Słuchaj! Badam wiele marketingowych forów internetowych i podróżuję po całym kraju. Spotykam setki ludzi na seminariach z marketingu internetowego. Chodzi o to; Nie spotkałem jeszcze ani jednej osoby, która stworzyła wielkie bogactwo, zamawiając tylko „jeden” kurs, korzystając z większości produktów Guru lub uczestnicząc w seminarium marketingu internetowego.
Pewnie, niektórzy ludzie mogą powiedzieć: „Jest świetny, mam od niego „trochę” treści”. Inni mogą powiedzieć: „Jest taki zabawny, że naprawdę potrafi opowiedzieć dobry dowcip”. Ale to jest o tym. Nigdy nie spotkałem nikogo, kto powiedziałby, że konkretny Guru lub jakakolwiek grupa Guru uczyniła go bogatym naprawdę szybko!
Tak, nazywam to tak, jak to widzę, ponieważ chcę, żebyś wiedział, że jestem prawdziwy, tak jak ty.
I muszę cię ostrzec – ta sprawa zmartwi wiele osób. To rozzłości innych… Ale pewne jest tylko to, że to, co zaraz ujawnię, zmieni społeczność marketingu internetowego NA ZAWSZE.
Gdybyś mógł szpiegować Guru i odkryć ich tajne sztuczki marketingowe, które pomogłyby Tobie i Twoim przyjaciołom osiągać lepsze wyniki szybciej i łatwiej – zrobiłbyś to? Cóż, dokładnie tak się to wszystko zaczęło i nie przestałem. Naprawdę nie widzę końca dla wszystkich „prawdziwych” sekretów, które będę zbierać dla siebie i moich przyjaciół. Moja praca szpiegowska naprawdę działa z właściwych powodów.